Archiwum 12 lipca 2008


PO RAZ KOLEJNY CHCIAŁO BY SIĘ DO WAS ZAWOŁAĆ;...
Autor: jezuschrystus | Kategorie: Przesłanie Miłości 
Tagi: dzieci   tragedia   ciemność   święty   upadek   lucyfer  
12 lipca 2008, 09:27

PO RAZ KOLEJNY CHCIAŁO BY SIĘ DO WAS ZAWOŁAĆ; HEJ, CO WY ROBICIE, ZATRZYMAJCIE SIĘ, BO SIĘ ZATRACICIE!

27.

Ale wy ciemni już nic nie usłyszycie, w swym materialnym obłędzie osiągnęliście ostateczność. Wy już ze swej drogi zatracenia nie zejdziecie, rozpoczęliście już swój chocholi taniec, ostatnia przygrywka.

Po raz kolejny już zawodzicie, nikt i nic na was nie może się oprzeć, nie wykonaliście swoich powinności wobec Światła, Stwórcy, jedynego Boga. Wy jesteście w ciągłym transie narkotycznym już nie do wybudzenia.

Organy waszego ziemskiego ciała zaczynają coraz częściej odmawiać swej normalnej pracy, obciążone waszymi winami w formie myśli, słów i czynów, do tego cała chemia aptekarska, zła diagnoza lekarska i nieudana lub niepotrzebna operacja. Ale trupa to już nie obchodzi, on martwy wewnętrznie nawet, gdy rusza oczami i innymi swoimi członkami.

Pomarli ostatecznie na Ziemi prawdziwi ludzie, kto żywy garnie się do Światła, aż dwoje już dotarło, reszta rozmieniła się na drobne, swoje jakże nieszczęśliwe i tragiczne bycie.

Smutek, zgroza, przerażenie.

Patrząc na najbliższą rzeczywistość, tą ziemską, gęstomaterialną, w większości was nie widzę żywych, sami martwi do nie obudzenia, a ci co się obudzą jeszcze zdążą Prawdę, mnie Jezusa Chrystusa zobaczą, poznają i ostatecznie odejdą w wieczne zatracenie przez lej rozkładu, tracąc wszystko co było dla nich świadomym wydarzeniem.

I choć wygląda to jak orędzie do narodu, moje Króla Wielkiej Materii, Syna Boga, to jest mi smutno, że tylu z was odejdzie do rozkładu, pomimo tak wielu szlachetnych inkarnacji. I nie będę za wami płakał, bo idą już nowi, ci którzy chcą służyć mojemu Ojcu razem ze mną w obecnym Królestwie Tysiącletnim na Ziemi. I ci prawdziwi ludzie zrobią to, czego wam zabrakło w służbie Stwórcy, jedynemu Bogu.

 

Jezus Chrystus

Namiestnik Prawdy